poniedziałek, 9 lutego 2015

Singapur od kuchni


Singapur to raj dla tych, co lubią jeść. Czyli dla naszej trójki ;)

Pierwsze kroki skierowaliśmy na Lau Pa Sat  老巴刹(Stary Targ), jednego z popularniejszych punktów gastronomicznych miasta.
Pod dachem i poza nim można dostać prawdziwe frykasy.
Najpopularniejsze są sataje, czyli szaszłyki z mięs wszelakich. Zdecydowaliśmy się na kurczęce.

Tak powstają. W oparach dymu ;)



Wiadomo, że taką ilością mięsa się człowiek nie naje, więc poszliśmy szukać kolejnych przekąsek.

Córka wybrała zupę pho. Tak jej zasmakowała, że następnego dnia wróciła po kolejną porcję



Byliśmy tu zdecydowanie za krótko.. nie zdążyliśmy zjeść curry z krabem..